Znacie różnice pomiędzy terminem ,,najlepiej spożyć przed” i ,,należy spożyć do”?
„Należy spożyć do…”. – termin przydatności do spożycia podawany jest w przypadku produktów spożywczych, które łatwo się psują, takich jak np. mięso, świeże ryby, wiele przetworów mlecznych czy niepasteryzowane soki. Poprzedzony jest on zwrotem: Po upływie tego terminu produkty tracą przydatność i nie należy ich spożywać.
„Najlepiej spożyć przed…” lub „Najlepiej spożyć przed końcem…” – tzw. data minimalnej trwałości, do której prawidłowo przechowywany produkt zachowuje swoje właściwości. Dokładnym znaczeniem w tym przypadku jest to, że po upływie terminu ważności producent nie gwarantuje już, że produkt będzie utrzymywał tę samą jakość, którą ma produkt świeży. Co za tym idzie – zarówno smak, kolor jak i zapach mogą odbiegać od tego, czego oczekujemy od produktu. Taki produkt jest jednak nadal zdatny do spożycia. Producenci nie mają wymogu oznaczania datą minimalnej trwałości produktów takich jak: świeże owoce i warzywa, sól kuchenna, cukier w stanie stałym, ocet, wyroby piekarnicze i cukiernicze, napoje o zawartości alkoholu wynoszącej 10% objętości i więcej.
Unia Europejska zamierza wprowadzić nowe regulacje, które spowodują, że niektóre produkty nie będą musiały posiadać terminu ważności. Dotyczyć to będzie m.in. ryżu, makaronów, kawy, herbaty, soli, cukru, octu, kasz czy dżemów. Na liście prawdopodobnie znajdą się również m.in. konserwy rybne, salami, miód, sery żółte, pikle, suche kiełbasy oraz sałatki delikatesowe. Komisja Europejska chce, aby konsumenci sami oceniali, czy produkty z tej listy będą się nadawać do spożycia.
Oznacza to, że śmiało możemy otworzyć „przeterminowaną” paczkę makaronu czy ryżu i wrzucić zawartość do garnka. Jeśli dany produkt jest przechowywany w odpowiedniej temperaturze, może przetrwać znacznie dłużej, niż informuje data na opakowaniu. Oczywiście muszą one być naprawdę szczelnie zapakowane.